Jak w sklepie z cukierkami
Jednym z najwiekszych (i najbardziej zrozumialych) bledow stale popelnianych przez poczatkujacych przedsiebiorcow jest rozproszenie. Tyle jest okazji do zarobienia! Tylu mozliwych klientow! Latwo sie poczuc jak dzieciak, ktory z dycha w kieszeni wyladowal w sklepie z cukierkam. Tyle tego dobrego, trudno zadecydowac. Ale... po co decydowac? - Moze lepiej kupic wszystko! :-)
Niestety, wpada w te pulapke przewazajaca wiekszosc wlascicieli malych firm - chwytajac sie kazdej okazji oddalaja sie, zamiast zmierzac do celu z coraz wiekszym przyspieszeniem. Bo tak jak 10 zlotych nie pozwoli dzieciakowi kupic calego sklepu z cukierkami, jako wlascicel malej firmy nie jestes w stanie spenetrowac duzego rynku zbytu.
Kiedy mowisz "tak" do kazdej grupy potencjalnych klientow, rozciagasz cieniutko swoje zasoby - dajesz po troszeczce roznym poczynaniom marketingowym i kazde z tych poczynan laczy to samo przeklenstwo niewystarczajacych nakladow. To rozporoszenie powoduje, ze twoj marketing jest niezauwazalny na tym duzym rynku o ktory sie starasz. A niezauwazalny marketing to w biznesie gwozdz do trumny.
Co innego kiedy koncentrujesz sie na waskim, ostroznie wybranym fragmencie tego duzego rynku, tzw. niszy. Mozesz latwo stworzyc cos w rodzaju lejka i bardzo skromnymi srodkami wywolac ogromna widzialnosc.
Zawsze koncentruj sie na waskim segmencie swojego mozliwego rynku zbytu. Zamiast rozrzucac to co masz po troszeczce we wszystjich kierunkach, daj bardzo duzo w wybranej niszy. Twoj lejek sprawi wrazenie tornado - a to jest niemozliwe do przeoczenia!
Masz uwage, ktora sie chcesz podzielic? Kliknij ponizej i napisz. Jak zwykle, pytania i komentarze mile widziane!
0 Komentarze:
Prześlij komentarz
<< Strona Glowna Blogu