SukcesTwojejFirmy.com

Na tych stronach czytasz tylko stare zapisy - ten blog zostal przeniesiony ostatnio na strony SukcesTwojejFirmy.com.

UWAGA! Ten blog zostal przeniesiony!
Kliknij tutaj i odwiedz nowy blog >>>

sobota, marca 03, 2007

Problem: podejscie rodakow?

Kolejny list z mojej skrzynki pocztowej...
"...Moim absolutnie najwiekszym problemem jest podejscie rodakow. Sprzedaje rzeczy, ktore sa nowoscia na rynku, jednak wiem ze to doskonale i o wiele szybciej rozwija sie w innych panstwach, nawet biedniejszych.

Potrzebuje wskazowek jak wytrwac w moich dazeniach, jak zmienic siebie, zeby zmieniac innych. jak trafic do ludzi, ktorzy szukaja nowinek, zeby doszlo do momentu krytycznego i inni rowniez sie przekonali.
Twoim najwiekszym problemem nie jest podejscie rodakow, ale to ze TY nie wiesz jak do nich podejsc.

Na szczescie to dobra nowina - bo jesli problem jest po twojej stronie, mozesz to naprawic zmieniajac swoje nastawienie i dostosowujac swoje podejscie do potrzeb rynku. Nie licz na to, ze sprawisz, zeby to rynek sie dostosowal do twoich potrzeb.

Gdyby problemem bylo naprawde podejscie rodakow niewiele moglbys zdzialac, bo niewielu osobom w historii swiata udalo sie zmienic podejscie narodu do czegokolwiek - a jesli juz to zajelo to dlugie, naprawde dluuuuuuuuugie, lata.

Jesli chodzi o wskazowki jak wytrwac w dazeniach, jak zmienic siebie, zeby zmieniac innych. jak trafic do ludzi, ktorzy szukaja nowinek, zeby doszlo do momentu krytycznego i inni rowniez sie przekonali - to zadajesz madre pytania. Mam tez dla ciebie duzo zgromadzonych materialow, ktore cie naprowadza na wlasciwa droge. Zapoznaj sie z dzialalnoscia mojego Klubu Przedsiebiorcy, szczegolnie z tym co mowia o klubie sami czlonkowie klubu.

Tutaj znajdziesz dostep do tej strony...
Masz uwage, ktora sie chcesz podzielic? Kliknij ponizej i napisz. Jak zwykle, pytania i komentarze mile widziane!

7 Komentarze:

At marca 26, 2007, Anonymous Anonimowy napisal...

Witaj Wando,
nie moge znalezc w Twoich materiałach informacji, moze raczej inspiracji, jak nawiazywac nowe znajomosci. Zdaje sobie srawe, ze nie mam szans osiagac poziomu sukcesow Harveya Mckaya 50 osob dziennie, ale gdyby udalo mi sie przecietnie chociaz poznac jedną nową osobę, uznalbym to za swoj wielki sukces. Zdaje sobie sprawe,ze wina za ten stan rzeczy jest po mojej stronie, bo ani nie jestem towarzyski, ani nie ma umiejetnosci, ktore by kogos zaciekawily, ani nie umiem "zagadac" do nieznajomego. Ale nieustajaco poszukuje wyjscia z tej sytuacji, aby osiagnac sukces. Grono najblizszych znajomych ok. 150 osob odwrocilo się ode mnie, gdy zakomunikowalem, ze bede milionerem. Na pewno popelnilem taktyczny blad i teraz musze szukac nowych znajomosci, a tego nie umiem robic. Gdzie mozna u Ciebie poszukac rozwiazan tego problemu? Zgadzam się z Toba, ze to nie rynek ma sie dostosować, tylko ja do jego wymagan.

Pozdrawiam polradosnie
Jerzy Kostowski

 
At marca 27, 2007, Blogger Wanda Loskot napisal...

Jurku, nie masz szans jak dlugo sobie mowisz, ze nie masz szans.

Wierz mi masz szanse na wszystko.
OK, na PRAWIE wszysko ;)

50 osob dziennie Mckaya nie odnosi sie do poznawania tylu osob ale do rozmawiania z tyloma osobami dziennie - to nie jest az tak trudne.

Kluczem do sukcesu jest nie tyle POZNAWANIE jednej osoby dziennie ile *podtrzymywanie* tych znajomosci ktore masz - i dodawanie do nich nowych oczywiscie. Ale najwazniejsze jest podtrzymywanie znajomosci.

Poznawanie chocby 100 nowych osob dziennie niewiele da jesli te znajomosci nie beda rozwijane.

Polecam ci ogromnie ksizke Dale Carnegiego Jak Zdobyc Przyjacil i Zjednac Sobie Ludzi Bardzo wiele w moim zyciu zmienilam kiedys pod wplywemm tej ksiazki i dalej do niej regularnie zagladam.

Jestem pewna, ze znajdziesz tam odpowiedz na to dlaczego 150 osob odwrocilo się ode mnie, gdy zakomunikowales, ze bedziesz milionerem.

I duzo, duzo wiecej.

 
At marca 31, 2007, Anonymous Anonimowy napisal...

Witaj Wando,
dziekuje za slowa otuchy. To nie jest tak, zebym sobie cos wmawial. Raczej zdaje sobie sprawe z wlasnych ulomnosci interpersonalnych, co czyni mnie fatalnym "sprzedawca".
Zgodnie z Twoja rada nabylem juz dzielo Dala Carnegie'ego. Troche potrwa zapoznanie sie z nim, bo wg nakazu autora mozna posuwac sie tylko po 2 krotnym przeczytaniu kazdego rozdzialu. We wstepie jest istotna wzmianka, ze o sukcesie inzyniera decyduja zdolnosci przywodcze. Rzucilo mi sie to w oczy, bo brak zdolnosci przywodczych uznalem za swoj najwiekszy problem, gdy w zeszlym roku mialem okazje uczestniczyc w warsztatach Franka Farrelly'ego, gdy byl w Polsce. Na szczescie okazalo sie, ze w zamian jestem bardzo silna osobowoscia (czy tez jak wielu twierdzi osobliwoscia).
Tak wiec dotychczasowe niepowodzenia na drodze do sukcesu finansowego bynajmniej nie sa w stanie mnie z tej drogi zawrocić.

Majac taka ksiazke "Jak zdobywac przyjaciol..." juz czuje sie pewniej, a wiec pozdrawiam Cie na 3/4 radośnie.

Jerzy Kostowski

 
At kwietnia 01, 2007, Blogger Wanda Loskot napisal...

Marku, za kazdym razem kiedy mowisz (albo nawet chocby tylko MYSLISZ!) cos w rodzaju:

"Zdaje sobie sprawe, ze nie mam szans na..."

wlasnie sobie to WMAWIASZ!
Bo twoj umysl przyjmuje to jako instrukcje i zaczyyna sie do tej instrukcji podporzadkowywac.

"zdaje sobie sprawe z wlasnych ulomnosci interpersonalnych, co czyni mnie fatalnym "sprzedawca".

jest wlasnie WMAWIANIEM.

Wmawianie jest dobre - jesli wmawiasz sobie rzeczy warte wmawiania - takie, ktore ci pomoga w osiagnieciu sukcesu dodajac wewnetrznej sily.

Zamiast slabosci zacznij sobie zdawac sprawe ze swojej przewagi. Wmawiaj sobie rzeczy, ktore ci sprzyjaja - na przyklad:

"moja przewaga jest to, ze jestem ambitny i lubie sie uczyc, wiec jestem w stanie pokonac swoje slabosci"

 
At kwietnia 01, 2007, Anonymous Anonimowy napisal...

Wando,
obiecuje tak postepowac, jak mi "nakazujesz". Zreszta od kilkunastu tygodni probuje rozwijac swoje umiejetnosci "sprzedazowe".

Wlasnie po 3 miesiacach koncze wykonywanie zadan z ksiazki Tony'ego Buzana i Richarda Israela "Genialny sprzedawca". To oczywiscie nie jest ksiazka dla zawodowcow, ale ja, jeszcze na razie amator-sprzedawca, znalazlem w niej wiele cennych wskazowek.

Co wiecej, dostrzegam juz pewne zmiany w swoich zachowaniach i dzieki lekturze m.in. tej ksiazki w wielu sytuacjach klient-sprzedawca potrafie sie juz inaczej zachowac.

Przede wszystkim pokonalem bariere strachu przed niepowodzeniem, a wiec cos, na co i Ty zwracasz szczegolna uwage. Po prostu, wlasciwie juz umiem potraktowac przegrana jako cenne doswiadczenie.

Widzisz wiec Wando, jak w stosunku do wiekszosci Twoich kursantow bylem opozniony na starcie do osiagniecia niezaleznosci finansowej. Jednak pocieszam sie, ze moge nadrobic dystans, gdyz na pewno unikne dzieki Twojemu szkoleniu wiele bledow, ktore mogly byc ich udzialem.

Zatem do dalszych zadan!!!
Jeszcze raz dziekuje za tytul „Jak zdobyc przyjaciol i zjednac sobie ludzi”. Dalibog nie wiem, jak to się stalo, ze nigdy wczesniej o tym wiekopomnym dziele nie wiedzialem. Po 2 rozdzialach moge tylko stwierdzic, ze trawestujac Hitchcocka: zaczelo sie trzesieniem umyslu i napiecie nadal rosnie.

Pozdrawiam radosnie, chyba już na 4/5

Jerzy Kostowski

 
At kwietnia 03, 2007, Anonymous Anonimowy napisal...

Wando,
jeszcze raz dziekuje Ci za polecenie mi ksiazki "Jak zdobyc przyjaciol i zjednac sobie ludzi". Niesamowite dzielo, ktore powinno byc lektura obowiazkowa nie tylko Twoich kursow.

Jezeli nawet bym już niczego nie przyswoil sobie z Twojego szkolenia, to uzyskanie informacji, ze powyzsza ksiazka istnieje, jest warta kazdych pieniedzy zaplaconych za kurs internetowy.

Ponad wszelka watpliwosc stosowanie się do podanych w niej regul MUSI przyniesc kiedys w zyciu sukces. Mimo ze przeczytalem dopiero pierwsze rozdzialy tej ksiazki z przykroscia stwierdzam, ze wielu prawd zawartych na jej kartach nie znalem.

Co gorsza, już wylania się obraz, ile bledow popelnilem w kontaktach z ludzmi i jak trudno walczyc ze swoimi przyzwyczajeniami, bo nadal w ferworze dnia codziennego zdarza mi się zapominac o plynacych z ksiazki naukach.

Pozdrawiam z wdziecznoscia

Jerzy Kostowski

 
At kwietnia 04, 2007, Blogger Wanda Loskot napisal...

Jurku - gratuluje. Widac, ze jestes czlowiekiem czynu. Wiekszosc ludzi kiedy slyszy o tej ksiazce poprzestaje na tym, ze to dobry pomysl to przeczytac i ... nic.

A ty ja juz masz.
I czytasz! (wielu nawet kupuje i i tak nie czytaja)

Co do bledow, nie przejmuj sie tym, co bylo. Wszyscy popelniamy bledy. Ja sie czasami za glowe lapie, kiedy sobie przypomne swoje zachowanie sprzed lat. A i dzisiaj potrafie tu i owdzie sie zapomniec i popelnic kardynalny blad w stosunkach z ludzmi.

Jedna z najwazniejszych lekcji ktore w zyciu dostalam, to naprawiac bledy ale koncentrowac sie na tym co pozytywne.

Bo to na czym sie koncetrujemy rozrasta sie w naszych myslach i staje sie jakby nasz rzeczywistoscia.

Bo przyciagamy do siebie to o czym myslimy. Nie na tej zasadzie jak sie niektorym wydaje, niektorzy nawet rozglaszaja takie uproszczenia, ze jesli myslimy o pieniadzach to zaraz przyciagmy do siebie pieniadze a jak myslimy o dobrym zdrowiu majac nawet ciezka chorobe to zaraz choroba sobie pojdzie w kat i zdrowie ja zastapi.

Nie tak, ale kiedy sie na czyms koncentrujemy, programujemy swoja podswiadomosc, zeby zauwazala to co jest zgodne z naszymi myslami - i wowczas wiele innych, wazniejszych rzeczy czesto nam umyka.

A wiec poprawiaj swoje bledy, ale mysl o tym co ci sie udaje, nie o tym co nie wychodzi - takze jesli chodzi o ludzi.

I trzymaj te ksiazke zawsze w poblizu. Ja po 20 latach odkad sie z nia zetnelam po raz pierwszy, mam ja w dalszym ciagu w zasiegu reki!

 

Prześlij komentarz

<< Strona Glowna Blogu